Ta galeria została stoworzona specialnie na 15 rocznicę śmierci Ryszarda Riedla...

Zapal swieczke za tych których zabral los..."
30 lipca 1994 roku około godziny 16 Ryszard Riedel odszedł z tego świata w wieku 38 lat. Rysiek żył za szybko i umarł za szybko. Już w wieku szkolnym wiedział ,co to naług. Riedel nie był orłem w szkole ,ale mimo tego umiał świetnie pisać ,oraz opisywać swoje sytuacje życiowe , niekiedy były one zamieniane na teksty piosenek ,które potem śpiewał wraz z zespołem DŻEM. Rysiek był samoukiem ,nauczył się sam śpiewać , nigdy nie brał lekcji śpiewu. Nie obchodziło go to co inni o nim sądzą ,żył na uboczu społeczeństwa. Jego mottem życiowym były słowa wykute w puźniejszym czasie na jego nagrobku "W życiu piękne są tylko chwile" z czasem słowa te zamieniły się w tekst piosenki.

Byl jednym z niewielu skazanych na bluesa..."
Kiedy tylko Riedel wchodził na scenę ,to wszyscy szaleli do okoła sceny ,miał świetny kontakt z publiką ,wiedział czego od niej chce. Każdy tekst ,który miał zaśpiewać redagował  ,niekiedy rezygnował ze śpiewu niektórych piosenek ,nigdy nie śpierwał o przemocy. Zawsze piosenki śpierwał całym sobą ,zazwyczaj koncert zaczynał w kapeluszu ,bluzie ,a kończył  na  samej podkoszulce no i spodniach oczywiście ,spocony całkowicie . Niestety wpadł w narkotykowy nałóg. Wyniszczony doszczętnie ,oraz załamany zmarł w Chorzowskim szpitalu 30 lipca 1994 roku. Od 1999 roku na terenie Paprocan w Tychach organizowany jest Festiwal poświęcony Ryśkowi ,oraz legędzie która się tworzy. Niestety tegoroczny festiwal odbył się w Chorzowie na polach marsowych. Wydaje się ,że z roku na rok przybywa na niego co raz więcej ludzi ,coraz więcej fanów. Przychodzą tam nawet młodzi ludzie ,dla których muzyka i twórczość Ryśka i całego zespołu DŻEM nie jest tylko muzyką ,lecz sposobem na życie.